nols nols
670
BLOG

DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA W RODZINIE

nols nols Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 

Na pielgrzymki radiomaryjne jeżdżę własnym środkiem transportu i w części przypadków, niestety, sam. Przed każdą powstaje pytanie, czy tym razem któraś z osób poinformowanych przeze mnie o możliwości odbycia takiej pielgrzymki bezkosztowo, zechce z tej oferty skorzystać, czy też nie.
 
Tym razem o zaplanowanym spotkaniu w Toruniu w WSK SiM poinformowałem kuzynkę z mężem. Streściłem im program pielgrzymki. Entuzjastyczna reakcja sugerowała, że pewno pojadą, ale nie pojechali. W Częstochowie na którymś z lipcowych Zjazdów też byliśmy wspólnie.
W piątek wieczorem odwołał swoje uczestnictwo sąsiad, któremu rozchorowało się potomstwo. Był już ze mną w tym roku w lipcu na Jasnej Górze pierwszy raz na spotkaniu Rodziny Radia Maryja i spodobało mu się.
 
Wyruszam więc w kierunku Torunia ok. g. 10.00 z małżonką, która decyzję odmowną w sprawie wspólnego wyjazdu zazwyczaj odkłada do ostatniej chwili – zanim powie nie, a tu niespodzianka – tym razem pojedzie.
 
Według nawigacji mamy do pokonania autostradą A1 193 km. Ok. 12.20 jesteśmy już w Toruniu w kampusie akademickim WSK SiM. Pogoda wymarzona, ani jednej chmurki. Ogromna liczba pielgrzymów jest już na miejscu. Na terenie kampusu na straganach w namiotach handlowych są przeróżne artykuły z długą kolejką kupujących, a także nieodpłatne usługi medyczne - bez kolejki. 
 
Zaglądamy na dziedziniec pomiędzy akademikami a wodą. Jest tu zamontowana plenerowa estrada i komplet widzów. Młody artysta już się produkuje ze swoim repertuarem przed publicznością. Hałas z głośników niesamowity. Widoczność artysty wspiera wielki telebim.
 
Od pierwszej chwili pobytu na terenie kampusu wszędzie zauważalna jest organizacyjna perfekcja.
 
W oddali w promieniach słońca błyszczy złota korona budowanej właśnie kaplicy dziękczynnej za Jana Pawła II Wielkiego. Imponujące dzieło! Nie możemy się oprzeć i idziemy w jej kierunku cykając liczne zdjęcia zarówno kaplicy, jak i mijanym znanym politykom w otoczeniu licznych dyskutantów ściskających im polityczną prawicę.
 
W powrotnej drodze wstępujemy do środkowego budynku akademika. W ogromnej auli są telebimy, na których sporo pielgrzymów ogląda występującą piosenkarkę Krystynę Giżowską. Windą wjeżdżamy na pierwsze piętro z cichą nadzieją na mniejsze kolejki do toalet. Ale niestety…
Z tarasu oglądamy dalszy ciąg występu piosenkarki, przy okazji również dziedziniec z zadbanym trawnikiem zapełniony pielgrzymami, żaglówkę na wodzie i napawamy się urokiem tego pięknego i uduchowionego miejsca.
 
Upał uniemożliwia dłuższy pobyt w pełnym słońcu na tarasie akademika. Schodzimy na dół i gdzieś pomiędzy straganami po lewej stronie estrady znajdujemy w pewnym oddaleniu zacienione miejsce pod drzewem pomiędzy długą kolejką po lody i boczną ścianką namiotu z wyżywieniem z kolejką równie długą.
 
Oczywiście nie ominęło mnie stanie w kolejce po lody w kilku smakach. Wkrótce dostrzegłem trzy kroki przede mną w tej samej kolejce żurnalową sylwetkę pani Julity Mireckiej od spraw pogodowych w TV TRWAM i reklamy sukienek. Cierpliwie czekałem na szansę zrobienia jej przez zaskoczenie pamiątkowego foto, co zostało skwitowane uroczym uśmiechem w moim kierunku i odwzajemnione podobnym, na miarę moich skromnych możliwości w tym względzie.
 
Chwilę później w tej samej kolejce po odbiór swojego loda pojawił się prof. Jan Szyszko.
 
Sympatyczna atmosfera Święta Dziękczynienia w Rodzinie została skomentowana przez O. Tadeusza, który właśnie stanął na scenie, podkreślając, że tutaj ten stan zadowolenia osiąga się bez alkoholu, zaś po wielotysięcznym tłumie pielgrzymów nie pozostają na trawie nawet papierki.
 
Po takiej skutecznej motywacji skierowanej do nas uczestników – trudno, żeby mogło być inaczej.
 
Będąca nieustająco na topie Genowefa Pigwa (o głosie i stylu Bogdana Smolenia) swoim występem satyrycznym rozbawiła pielgrzymów do łez.
Po sześciu godzinach estradowych atrakcji powstał problem, czy damy radę dotrwać jeszcze do godziny 20.00, do występu naszego idola żyjącego w głębokiej przyjaźni z Bogiem - Krzysztofa Krawczyka, obchodzącego w tym roku półwiecze pracy na estradzie.
 
Z obliczeń wynikało, że rezygnując z obejrzenia romskich występów zespołu Terne Roma Bogdana Trojanka do domu wrócimy po północy.
Pomimo pięknej pogody zapadła decyzja – jednak zbieramy manele i ruszamy w drogę powrotną.
 
Programu patriotycznego z udziałem Jerzego Zelnika i Haliny Łabonarskiej oraz Apelu Jasnogórskiego wysłuchaliśmy w samochodzie. A w domu tuż po powrocie włączamy telewizor i okazuje się, że w TV TRWAM właśnie za chwilę zostanie odtworzony – nagrany podczas jego występu - cały koncert Krzysztofa Krawczyka. Terne Roma i Bogdan Trojanek też wypadli znakomicie.
 
Ostatnią miłą niespodzianką tego dnia było też to, że samoistnie dokonało się sobotnie sprzątanie domu - pomimo naszej całodziennej nieobecności. Podejrzewamy, że to zasługa obecnej jeszcze w domu naszej najmłodszej Królewny i jednego Krasnoludka (adoratora).
 
PS. Dzieła Toruńskie mieliśmy już wcześniej okazje widzieć i podziwiać, jednakże we wrześniowym Święcie Dziękczynienia uczestniczyliśmy pierwszy raz, na pewno nie ostatni.

 

Międzyplanetarny Internetowy Ruch Pokojowy MiR-NOLs:
lub okresowo

Zobacz galerię zdjęć:

nols
O mnie nols

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości